
Jak kupować dobre bakalie?
Jak wiadomo od czasu do czasu świat obiega informacja na temat produktów, które być może nie są tak zdrowe jak być powinny. I o ile bakalie zaliczamy do żywności zdrowej, to musimy mieć oczy szeroko otwarte i uważnie czytać etykiety, bo można natknąć się na “niezdrową” przekąskę. Jak uchronić się przed nieszczerymi producentami i wybierać bakalie z najwyższej półki? O tym ten wpis.
Czytaj etykiety
Czytanie etykiet jest niezwykle ważne w dzisiejszych czasach. Niestety producenci często “dorzucają” niepotrzebne konserwanty aby przedłużyć okres przydatności do spożycia, zachować lub nadać odpowiedni kolor, zwiększyć objętość. Są to techniki stosowane przez największe korporacje i dopóki mają przyzwolenie w postaci przepisów, które określają dopuszczenie danego konserwantu do produkcji, to trzymają się zasady, że skoro można to czemu mamy ich nie dodać.
Oczywiście nie wszystkie firmy idą tą drogą. Dlatego warto poświęcić chwilę zanim wybierzemy dany produkt i uważnie czytać etykiety. Bakalie, a szczególnie suszone owoce bardzo często mają w swoim składzie dodatki, które powodują, że miano zdrowej przekąski staje się abstrakcją.
Co skrywają etykiety bakalii - czyli co omijać a co jest dopuszczalne
Cukier
Suszone owoce same w sobie charakteryzują się większą zawartością cukru niż owoce świeże. Cała reszta składników odżywczych jest na tym samym, lub czasem wyższym, poziomie jednak to cukier wzbudza najwięcej kontrowersji. Dlatego kiedy w składzie owoców suszonych widnieje dodatkowy cukier, należy rozejrzeć się za inną paczką.
Cukier jest potrzebny do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu ale w nadmiarze nie jest polecany i suszone owoce go już nie potrzebują.
Na uwagę zasługuje tutaj żurawina, która bardzo rzadko dostępna jest bez dodatku cukru.
Po pierwsze bez cukru raczej nie nadaje się jako przekąska, jest cierpka i bardzo kwaśna. Po drugie jej cena bez dodatku cukru jest niebywale wysoka - 1 kilogram to koszt rzędu 200 zł.
Uważam, że spożywanie suszonej żurawiny z dodatkiem cukru w “normalnych” ilościach nikomu nie zaszkodzi, jak wiadomo umiar jest wskazany we wszystkim ;)
Dwutlenek siarki
Niestety dwutlenek siarki mimo, że jest dopuszczony jako dodatek do produktów spożywczych, nie jest zdrowy i należy go unikać.
Dwutlenek siarki widnieje na etykietach pod skróconą nazwą E220 i jest gazem, który jako konserwant, ma za zadanie przedłużyć przydatność do spożycia bakalii. Konserwant ten jest dodawany do owoców, aby zapobiegać rozwojowi bakterii i grzybów, z uwagi na swoje bakteriobójcze i pleśniobójcze właściwości. Ale… Dwutlenek siarki obniża zawartość witamin w suszonych owocach, które pod wpływem tego gazu utleniają się. Dodatek tego konserwantu zmienia też smak owoców. Suszone owoce bez dodatku E220 smakują dużo lepiej, niż ich siarkowana wersja. Ma on również wpływ na kolor owoców, np. morela suszona bez dodatku E220 ma kolor lekko brązowy, nie tak atrakcyjny jak żółty który jest wynikiem właśnie dwutlenku siarki.
Poza tym dwutlenek siarki może wywoływać bóle głowy i nudności i ma bardzo negatywny wpływ na drogi oddechowe (tu szczególnie narażeni są astmatycy).
Olej słonecznikowy, olej kokosowy, olej z nasion bawełny
Oleje te zaliczamy to NNKT, czyli nienasyconych kwasów tłuszczowych. Najczęściej olej słonecznikowy czy kokosowy dodawany jest do mieszanek studenckich czy rodzynek i nie ma negatywnego wpływu na ich jakość.
Olej palmowy
Olej palmowy to składnik kontrowersyjny sam w sobie ze względu na brak poszanowania środowiska naturalnego w trakcie produkcji. Jego bardzo niska cena wpływa na duże zainteresowanie i tym samym niszczenie lasów tropikalnych, które są siedliskiem zagrożonych gatunków zwierząt takich jak orangutany czy tygrysy sumatrzańskie.
Olej palmowy jest również zaliczany do nasyconych tłuszczy, które powinny być spożywane w ograniczonych ilościach. Omijamy ten składnik!
Kwas jabłkowy
Kwas jabłkowy występuje w postaci regulatora kwasowości. Znajdziemy go pod nazwą E296. Nie jest to konserwant zagrażający naszemu zdrowiu.
Czy certyfikat eko ma znaczenie?
I tak i nie, a wszystko oczywiście zależy od lojalności producenta wobec klienta :)
Ekologiczne certyfikaty nierzadko sprawiają, że cena danego produktu szybuje w górę. Często mamy w ręku dwa produkty z “tym samym” składem ale.. znacząco różnią się ceną. Co wtedy zrobić? Jest to wybór indywidualny i wcale nie oznacza, że produkt bez certyfikatu eko, z dobrym składem nie nadaje się do spożycia lub nie dostarczy nam wartości odżywczych. Po prostu czytamy etykiety i wybierajmy mądrze !!!
Bakalie na wagę
Bakalie na wagę tylko w sprawdzonych i zaufanych małych sklepach. Prawda jest taka, że przy wyborze bakalii na wagę musimy mieć zaufanie do sprzedawcy. Bardzo ważne jest aby suszone owoce i orzechy nie miały dostępu do powietrza i jasnego światła, bo te czynniki działają negatywnie na utlenianie się witamin w nich zawartych.
Bakalie na wagę muszą też być oznaczone datą ważności i nie powinny mieć łatwego dostępu dla klientów, nie chcemy przecież zajadać się “macanymi” wcześniej orzechami ;)
Polecam wszystkim wprowadzić do swojej diety wartościowe bakalie i pamiętajcie o świadomym wyborze!